Niby makaron…
Lubię dobrze zjeść, lubię makaron i lubię dania ostre. Od pewnego czasu lubię też gotować. Dlatego staram się odchodzić od kupowania paczuszek w stylu „pomysł na…” i przygotowywać te dania samodzielnie. No dobra – dzisiaj był pierwszy raz.
Zobaczyłem wczoraj fix Lubelli „Penne pikantne” i przez dłuższą chwilę zastanawiałem się czy by go nie kupić. Na szczęście zwyciężył rozsądek a fix wrócił na sklepową półkę. Dzisiaj natomiast w moim koszyku znalazły się składniki na moją wersję tego dania.
Kupiłem zatem paprykę czerwoną, paprykę zieloną, boczek wędzony, makaron penne (Lubelli a jakże), pomidory w puszce (krojone z ziołami dawtony) oraz pietruszkę. Resztę składników (oliwa z oliwek, cebula, czosnek i przyprawy) miałem już w domu.
Ilość składników jest tak naprawdę dowolna. Ja danie przyrządzałem na wyczucie i wyszło, nie chwaląc się, znakomicie. Użyłem połowy papryki czerwonej oraz połowę papryki zielonej (obie pokrojone w kostkę, po oczyszczeniu z nasion oczywiście), jednej średniej cebuli (pokrojona w pióra), jednego ząbka czosnku, oraz 20 dg wędzonego boczku.
Pierwsze co musimy zrobić, to włączyć makaron – ma być al dente. W czasie, gdy on się gotuje my bierzemy się za główną część dania.
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek. Boczek kroimy w kostkę, wrzucamy na patelnię i podsmażamy. Do podsmażonego boczku wrzucamy cebulę, mieszamy i czekamy aż się lekko podsmaży. Po kilku minutach dorzucamy kolejne składniki – papryki i pokrojony czosnek. Znowu smażymy przez kilka minut.
Kolejnym składnikiem, jaki dorzucamy są pomidory z puszki. Mieszamy, dodajemy przypraw do smaku i przykrywamy patelnię, żeby danie trochę się poddusiło.
Przyprawy dodajemy według własnego gustu. U mnie były to:
- pieprz cayenne (można zamiast niego dać papryczki chili),
- pieprz czarny,
- sól,
- cukier (bardzo ważny!),
- słodka mielona papryka (czerwona).
Jeśli chodzi o ilość przypraw, to tutaj znowu zdajemy się na wyczucie. Jeśli ktoś lub dania ostre, to tak jak ja niech doda więcej pieprzy cayenne. Jeśli danie ma być łagodniejsze – dajemy go mniej, lub wcale.
W ten sposób wychodzi nam dosyć wodnisty „sos”. To zdecydowanie nie jest to, czego byśmy chcieli. Zdejmujemy więc pokrywkę z patelni, podkręcamy ogień i pozwalamy aby woda wyparowała.
Kiedy osiągniemy odpowiadającą nam konsystencję dorzucamy na patelnię makaron i trochę pietruszki. Całość mieszamy i jeszcze przez chwilę smażymy. W ten sposób wyszło nam całkiem ciekawe danie jedno garnkowe (jedno patelniane? 😉 ). Przekładamy na talerz i zjadamy ze smakiem „diabelskie penne”.
Ja zrobiłem wersję naprawdę ostrą – nie żałowałem pieprzu cayenne. Zostawię skromność na inne okazje i powiem, że proporcje składników dobrałem doskonale.
Jako, że ja jestem zachwycony tym daniem (to będzie moje nowe danie popisowe) poniżej pozwolę sobie zamieścić małą fotorelację.
![warzywa](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/warzywa-300x146.jpg)
![boczek](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/2012-10-09-18.39.55-300x225.jpg)
![boczek_na_patelni](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/boczek_na_patelni-225x300.jpg)
![boczek_z_cebulka](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/boczek_z_cebulka-225x300.jpg)
![wszystko na patelni](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/2012-10-09-18.50.12-300x225.jpg)
![pomidory_na_patelni](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/pomidory_na_patelni-225x300.jpg)
![woda_odparowala](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/woda_odparowala-225x300.jpg)
![danie razem](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/2012-10-09-19.08.58-300x225.jpg)
![Na talerzu](http://gkaminski.net/wp-content/uploads/2012/10/2012-10-09-19.11.40-300x225.jpg)
Jeśli przyrządzicie to danie, to dajcie znać czy Wam smakowało.