Nauki przedmałżeńskie
Nasłuchałem się opowieści znajomych o tym co dzieje się na naukach przedmałżeńskich i uznałem je za stratę czasu. Z tego powodu myśl, że muszę się na nie zgłosić jakoś nie nastrajała mnie pozytywnie. Aby zaoszczędzić czasu i uczęszczać na nauki razem z narzeczoną zdecydowałem się na płatne nauki przyspieszone. Rozwiązanie, wydawałoby się, idealne – dwa weekendy i po wszystkim. Na dodatek pewnie będzie jak na innych naukach – szybko i bezboleśnie.
Jakież było moje zdziwienie, gdy w sali w której miały odbyć się nauki, zebrało się ponad 50 osób. Jeszcze większym zdziwieniem było dla mnie to, że nie mogę liczyć na wcześniejsze zakończenie kursu – prowadzący naprawdę chcieli nam przekazać swoją wiedzę.
Na początku było dziwnie – przedstawianie się, jak w grupie AA, dzielenie na zespoły, prace domowe 😉 i dyskusje. Szybko jednak się wciągnąłem i zacząłem z tych nauk korzystać. Dokładnie – korzystać. To, czego dowiedziałem się (do tej pory) zarówno od księży, jak i od osoby świeckiej dało mi trochę do myślenie i rozjaśniło pewne kwestie. Osoby prowadzące nie próbowały unikać ciężkich tematów a wręcz zachęcały d0 dyskusji. Poruszyliśmy zatem, między innymi, temat „cenników” w różnych parafiach. Jak łatwo można się domyśleć – dyskusja była burzliwa.
Przez te dwa dni spotkałem kilkadziesiąt osób, o całkowicie różnych charakterach i poglądach. Pomimo tego, że na początku większość jasno dawała do zrozumienia, że przyszła tu tylko po podpis to z późniejszych dyskusji wynika, że ich nastawienie zmieniło się. Myślę, że tak samo jak ja – chętnie przyjdą na dwa kolejne dni spotkań. Tak, moje nastawienie zmieniło się. Jestem zadowolony z tego, że nauki przedmałżeńskie są obowiązkowe i że nie biegam po różnych parafiach aby zdobyć podpisy, tylko poszedłem na te wyjątkowe nauki. Mówiąc szczerze – nawet żałuję, że trwają tak krótko. Gdyby trwały ten weekend dłużej udałoby się zapewne poruszyć jeszcze więcej interesujących, dla narzeczonych, tematów.
Popieram, my też mieliśmy podobne, na Kul-u. Trwały 2 miesiące, co tydzień spotkanie około 2 godzin + dwa spotkania w poradni i dwa wykłady. Nie żałujemy, a jakbyśmy poszli do parafii to naprawdę byłaby to strata czasu.
Pozdrawiamy Asia i Marcin.